Syllogomania, czyli zbieractwo - czym jest?
Zapewne każdy z nas przynajmniej raz w życiu powiedział bądź usłyszał, nie wyrzucaj, może się jeszcze przydać. Czy to nieznaczące zdanie, może dać nam sygnał, że coś niepokojącego dzieje się z nami lub z bliską osobą? Teoretycznie nie, praktycznie powinniśmy się zastanowić, co się za nim kryje.
Zbieractwo zaczyna się stopniowo, a ten proces trwa wiele lat. Z medycznego punktu widzenia Syllogomania - patologiczne zbierctwo, samo w sobie nie jest zaburzeniem, które jest przekazywane z pokolenia na pokolenie i nie jest uwarunkowane genetycznie. Zbieractwo najczęściej wynika z innych zaburzeń psychicznych takich jak zaburzenia lękowe, depresja, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, czy zespół otępienia.
Objawy patologicznego zbieractwa mogą występować także w przebiegu schizofrenii. 75% osób dotkniętych syllogomanią ma zaburzenia afektywne lub lękowe, a więcej niż połowa cierpi na depresję. Osoby, które cierpią na zbieractwo, zwykłe czują zakłopotanie z powodu swoich rzeczy i czują się z tym źle, ale zarazem nie potrafią się ich pozbyć. Mają bałagan, często kosztem przestrzeni mieszkalnej, a mimo to przynoszą kolejne.
Wykonywaliśmy usługi w mieszkaniach, do których nie można było swobodnie wejść, bo ilość śmieci była ogromna, a meble i łóżka były zakryte odpadami. Takim ludziom wydaje się, że panują nad sytuacją. Prawda jest taka, że już dawno przestali mieć nad tym kontrolę i pogubili się w tym wszystkim. Postarajmy się pomóc takim osobom i ich sąsiadom.
Jak się żyje ze zbieraczem?
Z osobą chorą na zbieractwo żyje się bardzo trudno. Często członkowie rodziny mieszkając pod jednym dachem z osobą uzależnioną od zbierania i gromadzenia wszystkiego, próbują próśb, gróźb, szczerych rozmów, awantur, fochów i kłótni, niestety takie metody nie przynoszą pożądanego efektu.
Lata bezskutecznego powtarzania tego samego tematu, przez długi czas powodowały irytację, poczucie bezsilności, aż w końcu doprowadziły do powstania muru zbudowanego z dystansu i akceptacji.
Można to zobrazować za pomocą pięciu punktów:
1. Zaprzeczenie 2. Gniew 3. Targowanie 4. Depresja 5. Akceptacja |
Tylko w tym przypadku akceptacja nie jest czymś, nad czym da się przejść do porządku dziennego. Tego problemu nie da się zwyczajnie zaakceptować i żyć dalej. Dlaczego? Dlatego, żeby żyć dalej trzeba choć trochę przestać zmagać się z problemem i zapomnieć. Co jest nie wykonalne, gdy mieszkamy wspólnie. Ten problem widzimy i czujemy codziennie. Ten problem zaburza normalne funkcjonowanie.
Jeżeli czujecie, że nie wiecie jak ogarnąć to wszystko, co zostało latami nagromadzone, zawsze otrzymacie Państwo wsparcie od naszej fantastycznej ekipy z Firmy VERTE proszę zadzwonić i się umówić na spotkanie 797 313 656.